wtorek, 20 listopada 2012

Łagodny i skuteczny szampon z SLS?

Moje poszukiwania szamponu idealnego wciąż trwają... Najlepiej  gdyby był to szampon oparty na łagodnych detergentach - niestety Facelle na dłuższą metę się nie sprawdził, Babydream był niezły, ale plątał włosy  - każdy z testowanych przez mnie miał jakieś braki. Kiedy trafiłam na szampon Klorane z chininą w promocji wrzuciłam go do koszyka, nawet nie patrząc na skład - mam jakiś sentyment do tej firmy, zresztą szampon był tak tani, że stwierdziłam, że najwyżej zużyję do prania swetrów ;) Poza tym, nie ukrywam, skusiły mnie obietnice, że szampon przeciwdziała wypadaniu włosów.



Okazało się oczywiście, że szampon ma w składzie SLS i to na pierwszym miejscu:

Skład: Water (Aqua), Sodium Laureth Sulfate, Cocamide Dea, Cocamidopropyl Betaine, Cinchona Succiruba Bark Extract (Cinchona Succiruba), Biotin, Blue 1 (CI 42090), Butylparaben, Ethylparaben, Fragrance (Parfum), Isobutylparaben, Methylparaben, Panthenol, Phenoxyethanol, Polyquaternium-22, Propylparaben, Pyridoxine Hcl, Red 33 (CI 17200), Sodium Chloride, Triethanolamine, Yellow 10 (CI47005).

Za SLS 2 łagodne składniki myjące, a zaraz potem, na szczęście wyciąg z chininy i biotyna. Potem barwnik, parabeny (!), pantenol i polimer filmotwórczy.

Obietnice producenta: Szampon "Mocny Włos" na bazie chininy i witamin B łączy w swojej formule wyciąg z kory drzewa chinowego oraz posiadający dla włosów fundamentalne znaczenie kompleks witamin B (B5, B6 i B8). Działa na poziomie korzenia włosa, pobudzając mikrokrążenie skórne i regenerację komórek. Wzmacnia w ten sposób włos i zwiększa jego żywotność. Produktem uzupełniającym i przedłużającym działanie szamponu jest balsam "Mocny Włos" na bazie chininy i witamin B.

Szampon jest brązowy i gęsty, o żelowej konsystencji. Pachnie ziołowo, aptecznie, nieco męsko. Moim zdaniem bardzo ładnie :) Pieni się dobrze, ale dosyć delikatnie. Mimo SLS w składzie musiałam za każdym razem myć włosy dwukrotnie żeby zmyć olej z włosów. Może więc nie jest tam tego SLSu tak dużo?

Włosy po umyciu są zdecydowanie oczyszczone, ale miękkie w dotyku. Czuć, ze pokryte są delikatną warstewką ochronną. Naprawdę wymagają minimalnej ilości odżywki, żebym mogła je rozczesać (Facelle na przykład wymagał tony odżywek żeby opanować szopę jaką robił). Po wyschnięciu włosy są błyszczące i puszyste. Szampon ogranicza przetłuszczanie i "odbija" włosy od skóry głowy. Trudno mi stwierdzić jego działanie na wypadające włosy, zużyłam raptem 100 ml, a w tym samym czasie stosuję wielokierunkową pielęgnację antywypadaniową :) Ale sądzę, że miał w tym swój udział - włosy naprawdę trzymają się mojej głowy jak nigdy.

Podsumowując - na pewno nie jest to szampon dla radykalnych Włosomaniaczek - za skomplikowany skład i sporo niepotrzebnych substancji jak na szampon do oczyszczania, a zawartość SLS potencjalnie skreśla go z listy szamponów codziennych. Jednak moje włosy  nie były w tak dobrej kondycji po żadnym szamponie od bardzo dawna - czyli od czasu, kiedy ostawiłam te z silikonami. A ten na szczęście ich nie zawiera, więc na pewno będę do niego wracać :) Teraz na przetestowanie czeka Fitomed - ziołowy, bez SLS - zobaczymy jak wypadnie w tym starciu :)

1 komentarz:

  1. Mam jego próbkę i chyba wypróbuję w końcu szczególnie że SLS mi nie straszny.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń