piątek, 14 grudnia 2012

Naturalne (?) prezenty - Choisee

Jak pewnie połowa blogosfery skusiłam się na promocję -60% na pierwsze zamówienie ze sklepu Choisee. I, jak pewnie większość klientek zostałam zaskoczona pseudonaturalnością tych produktów. Na szczęście, muszę przyznać, ze wrodzona czujność kazała mi ostrożnie złożyć zamówienie. Naturalność kosmetyków na pierwszy rzut oka wydała mi się wątpliwa - która z firm produkujących kosmetyki naturalne nie chwali się swoimi składami na stronie? Opakowania też wydały mi się takie nieco "garażowe", poza tym firma wyskoczyła ze swoją ofertą trochę znikąd, więc ograniczyłam swoje zakupy do kilku rzeczy, w dodatku takich, w których jak mogłam się domyślać, nie będzie miejsca na bardzo kiepskie składniki. Kremy i maseczki odrzuciłam (jak się okazało- słusznie) ze względu na podejrzewaną obecność parafiny. Brak parafiny w składzie jest raczej elementem, którym firmy się chwalą. Tutaj tak nie było. Zamawiałam nie dla siebie, a na prezenty, w dodatku dla osób, które chce dopiero przekonać do bardziej naturalnej pielęgnacji  więc ewentualna obecność nie do końca naturalnych składników nie byłaby tragedią. 

Zamówiłam 4 olejki do ciała i 2 żele do mycia twarzy. Na szczęście składy są przyzwoite. W olejkach nie znajdziemy parafiny, o co się modliłam po zamówieniu :D Wszystkie oleje składają się wyłącznie  z     mieszanek naturalnych olei i olejków eterycznych. Niestety  połowa jednego olejku wylała się w niezabezpieczonej przesyłce... 

Żele do twarzy okazały się oczywiście być na SLSie. Na szczęście to produkt, który jest tylko przez chwilę na skórze, w dodatku SLS na twarz nie szkodzi ani mnie, ani mojej Mamie, dla której je kupiłam. 

Podsumowując - nie jestem rozczarowana aż tak, jak inne dziewczyny. Nie trafił mi się na szczęście produkt z zaklejoną datą ważności, która minęła. Na szczęście przeczytałam ze zrozumieniem drugiego dna ten fragment opisu producenta: "W naszych produktach aktywne składniki są pochodzenia naturalnego, a w przypadku olei do masażu i pielęgnacji ciała,soli kąpielowych, mydeł czy oleju do masażu głowy i pielęgnacji włosów skład jest w 100% naturalny."  Niemniej jednak tłumaczenia firmy na FB są żałosne. Moim zdaniem nazwa  Kosmetyki naturalne Choisee Natural Cosmetics zobowiązuje. Ja na pewno nie kupię, bo w regularnych cenach produkty są w cenach, za ktore spokojnie można kupić naprawdę naturalne produkty. Ponieważ zapłaciłam za całość 30 zł nie będę reklamować rozlanego olejku ani w ogóle wdawać się w dyskusję z firmą. Zastosuję najprosztszą karę - nie kupię nic więcej i będę odradzać.

Marta

4 komentarze:

  1. Eh dobrze że mnie to nie skusiło, ale to trochę smutne, że konsumentów tak probuje się robić w konia a ten przypadek to przeciez wierzchołek góry lodowej.

    OdpowiedzUsuń
  2. ten fb ich pogrążył. mogli przeprosić ,albo nawet nie komentować nic niż obrażać swoich klientów

    OdpowiedzUsuń
  3. Cała sprawa z tą firmą jest tak naprawdę po prostu smutna, że nawet w czasach, w których ludzie świetnie zdają sobie sprawę ze swoich praw, marketingowych sztuczek firm, gdzie łatwo dowiedzieć się co to znaczy naturalne, certyfikowane, co w kosmetyku jest złe, gdzie jest tyle blogów, for, czy katalogów takich jak wizaż to mimo to wszystko firmy pozwalają sobie na taką pogardę wobec klientów, nieszanowanie ich.. Przez opinia o takiej firmie rozchodzi się wśród kobiet momentalnie..

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba nie zdają sobie sprawy mimo wszystko, jaka jest siła internetu i poziom świadomości konsumentów... A tak, to nawet mi ich trochę szkoda ;) bo mogli sobie być całkiem przyjemną firmą, robiącą kosmetyki z naturalnymi składnikami. Strzał w stopę, drogie Choisee..

    OdpowiedzUsuń