Przepraszam za brak obecności, ale najpierw wiadome święta, dla mnie niewesołe. A potem przygotowania i impreza posthalloweenowa :) Lekko zmęczona świętowaniem w niedzielę postanowiłam dać skórze i włosom odpocząć. Wołały "pić", nieco umęczone mocnym makijażem, dymem papierosowym i mała ilością snu. Do pomocy zawezwałam same naturalne produkty, z moim ulubionym nawilżaczem, czyli siemieniem lnianym, na czele.
Przygotowałam sobie małe lniane SPA, a mianowicie maseczkę do twarzy:
- kilka łyżek lnianego glutka
- 2 łyżeczki zmielonych na proszek i zalanych niewielką ilością wrzątku kwiatów lawendy
- łyżeczka żelu aloesowego
- łyżeczka skrobi ziemniaczanej dla zagęszczenia
Całość wybełtałam (wyglądało bardzo niezachęcająco, ale bardzo ładnie pachniało), nałożyłam na twarz. Niestety nieco spływało więc wytrzymałam jedynie 10 minut. Trochę pomasowałam, bo drobinki lawendy bardzo miło i delikatnie drapią twarz :) Spłukałam i nałożyłam kropelkę oleju lnianego. Twarz od razu odżyła zjaśniała i była bardzo odświeżona Dzięki siemieniu i aloesowi była porządnie nawilżona, a lawenda, skrobia i olej lniany spowodowały, że zanieczyszczenia zniknęły, a skóra była przyjemnie matowa i mogłam pokazać się ludzkości :)
Na włosy zastosowałam mieszankę standardową, czyli kilka łyżek lnianego glutka wymieszanego z łyżką oleju lnianego. Moje włosy dosłownie wypiły te mieszankę. Po pół godzinie zmyłam żelem BDFM, spłukałam lnianą płukanką (2 łyżki lnianego żelu rozpuszczone w litrze wody) i w końcu poczułam, że moje włosy są naprawdę nawilżone, oczyszczone i szczęśliwe :)
Mam pytanko - jakiego używasz żelu aloesowego? Dzisiaj muszę koniecznie wypróbować lnianą płukankę
OdpowiedzUsuńAktualnie żelu Krauterhof - http://www.aptekaslonik.pl/prod_info.php?c=30&products_id=1921&n=krauterhof-balsam-z-aloesem-aloe-vera-pflege-fitness-gel-zel-z-aloesem-250ml.html
OdpowiedzUsuńZa tę cenę jest boski i ma 96% aloesu :)
Otagowana ;)
OdpowiedzUsuńhttp://kosmetykiodnatury.blogspot.com/2012/11/liebster-blog-odpowiedzi-i-pytania-do.html