środa, 9 stycznia 2013

Australijski cudotwórca

Mowa oczywiście o olejku z drzewa herbacianego. Wbrew nazwie nie ma on nic wspólnego z herbatą :)

Drzewko herbaciane -Melaleuca alternifolia- rośnie niemal wyłącznie w Australii. Aborygeni używali od tysięcy lat liści drzewka herbacianego jako lekarstwo na wiele dolegliwości. Olejek z drzewa herbacianego jest przeźrocyzstą, żółtawą cieczą o intentsywnym zapachu i bardzo nieprzyjemnym smaku. Moim zdaniem pachnie nieco jak kamfora, trochę jak terpentyna. Ja bardzo lubię ten aromat, kojarzy mi się z czasami studiów i malarstwem olejnym ;) - poza tym na mnie działa naprawdę odświeżająco.


Olejek składa się głownie z terpenów, seskwiterpenów, cymenów i cyneolu.  Jest substancją lipofilną, czyli rozpuszcza się w tłuszczach i rozpuszcza tłuszcze.

Olejek ma udowodnione i bardzo dokładnie przebadane naukowo działanie bakteriobójcze i grzybobójcze. Jest jednym z bardzo niewielu naturalnych substancji, która potrafi zniszczyć bakterie gronkowca, nawet te odporne na antybiotyki!!! Nawet mocno rozcieńczony z wodą wykazuje intensywnie bakteriobójcze działanie  15% roztwór działa skutecznie na enterokoki i pseudomonas. Olejek działa również grzybobójczo, dezynfekująco, przeciwbólowo, przeciwświądowo i ściągająco na pory skóry.

Jest składnikiem wielu kosmetyków, głownie tych o działaniu przeciwtrądzikowym, przeciwłupieżowym.
Jednak zamiast kupować kosmetyki z jego zawartością lepiej zaopatrzyć się w NATURALNY olejek ze sprawdzonego źródła i kombinować samodzielnie.

U mnie olejek herbaciany jest zawsze częścią mieszanki OCM. Teraz, kiedy z niej zrezygnowałam, po myciu mydłem Alep używam toniku z octu jabłkowego, z dodatkiem olejku z drzewa herbacianego właśnie.
Kilka kropel olejku ląduje w każdym kremie jakiego używam - zarówno tych gotowych, jak i tych, które mieszam własnoręcznie, a także w maseczkach, odzywkach na skalp, płynach do higieny intymnej.

Olejek pomógł mi się bardzo szybko pozbyć niechcianego przybysza w postaci ropnia spowodowanego gronkowcem. Oprócz antybiotyku doustnie i zewnętrznie smarowałam zmianę codziennie olejkiem herbacianym. Po tygodniu wszystko zniknęło bez saldu,a  było naprawdę źle - nie mogłam chodzić przez 3 dni...

Poniżej kilka sprawdzonych przepisów z użyciem olejku:
Punktowy preparat na trądzik: mieszamy żel aloesowy z olejkiem z drzewa herbacianego w proporcjach 9:1
Maseczka przeciwtrądzikowa: 2 łyżeczki glinki mieszamy z wodą do konsystencji pasty i dodajemy 4-5 kropli olejku.
Wcierka przeciwłupieżowa/przeciw podrażnieniom skóry głowy: 1 łyżkę oleju odpowiadającego naszym potrzebom (migdałowy, lniany itp.) mieszamy z 4-5 kroplami olejku z drzewa herbacianego i wcieramy w skórę głowy.

Znacie, lubicie, używacie :)?



2 komentarze:

  1. nie używałam :)
    zapraszam do mnie. Konkurs z KISS IN THE RAIN na facebooku. Można wygrać bony i biżuterię :) silviageart.blogspot.com/2013/01/konkurs-kiss-in-rain.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy się wcześniej nie interesowałam tym olejkiem. Teraz widzę, że warto go mieć u siebie w domu. Dzięki! :)

    OdpowiedzUsuń